Tytuł: Pokój Serca
Autor: Wilfrid Stinissen OCD
"Pokój serca" przybliża Czytelnikowi dzieła mistrzów duchowości karmelitańskiej: św. Jana od Krzyża, św. Teresy z Avila i św. Teresy z Lisieux (pojawia się także św. Ignacy Loyola). Książka składa się z dwóch tekstów, które wzajemnie się uzupełniają. Pierwszy - "Droga modlitwy wewnętrznej" - przeprowadza przez dzieła karmelitańskich mistyków i na ich podstawie opisuje trzy etapy głębszej modlitwy: lectio divina, trwanie w obecności Bożej i wyrzeczenie się siebie.W tekście drugim - "Ojcze, Tobie zawierzam" - Autor, z właściwym sobie wyczuciem duchowych tęsknot i rozterek współczesnego człowieka, szuka odpowiedz na pytanie: co jest najważniejsze w drodze do Boga, skoro Ewangelia i cała literatura duchowa uważają wiele spraw za ważne?
Za zgodą Wydawnictwa M przedstawiamy fragment książki:
* * *
Czyń to, co czynisz
Rozproszenia to także problem psychologiczny. Jest możliwe i to, że naprawdę nie wzbraniam się przed Bogiem, jestem wolny, gdy chodzi o moją pracę i o mnie samego (w każdym razie na tyle, na ile pozwala mi na to moja wewnętrzna gotowość), a mimo to jestem bardzo rozproszony na modlitwie, po prostu nie mogę się skupić. Wszystko, co zdarzyło się W ciągu dnia, odżywa W czasie mojej modlitwy. Nie zajmuje to całkowicie mego wnętrza, ale po głowie chodzi mnóstwo myśli, uczuć, wspomnień. Jak można w tym stanie oddać się jakiejś miłosnej uwadze?
Człowiek współczesny ma duże trudności z koncentracja. Postęp techniczny, wielka różnorodność maszyn i urządzeń doprowadziła do tego, że tempo życia dzisiejszego człowieka jest szybsze niż było u wcześniejszych pokoleń. Rośnie tempo pracy. Człowiek żyje wśród tych pędzących maszyn, a będąc wśród nich, jest wciągany w ich tempo. Możliwość jest tylko jedna: ten przyspieszony rytm zagraża własnemu rytmowi człowieka. Rozwój techniki sprawił też, że zmysły zostały poddane o wiele silniejszym bodźcom niż kiedyś. Wystarczy wejść do dużego domu towarowego: nawet na najmniejszej z wystaw można znaleźć mnóstwo towarów, które eksponuje się i układa w taki sposób, by stanowiły one źródło najróżniej- szych bodźców dla oglądającego. Wywołują burzę myśli zamiast koncentrować. Człowiek przyzwyczaja się do tych ciągle zmieniających się bodźców i W końcu nie potrafi się bez nich obyć. Również na modlitwie szuka się ciągłych zmian. A może zbyt szybko zapomina się o tym, że choć nowe modlitwy mogą się zdawać czymś korzystnym i wywoływać określone uczucia, to i one W większości są tylko powierzchowne i szybko mijają To, co dokonuje się w głębi, zostaje wyparte przez te wywoływane bodźce. Są one jak uderzenia młotkiem, który wciska gwóźdź coraz głębiej. Kiedy przywołuje się znaną modlitwę, to wymiar głębi może dojść do głosu dlatego, że uwaga nie zostaje całkiem zajęta przez czytanie czy wsłuchiwanie się w dotychczas nieznane formuły. Modlitwa przychodzi samoistnie, płynie już od dawna znanym strumieniem, przez co wewnętrznie można zyskać większą wolność i spokój. Jeżeli W modlitwie ustnej szuka się zmian i różnorodności form, to czy można się dziwić, że uwaga miłosna się broni? Ona jest tego przeciwieństwem, jest stałym prądem.
Człowiek z konieczności jest dzieckiem swej epoki. Stąd dla większości z nas skupienie się jest trudnym zadaniem. Jak nauczyć się skupienia? Przez trwanie W skupieniu nie tylko w czasie modlitwy, ale w ciągu całego dnia. Dopiero ten, kto przywykł do życia w skupieniu, może również modlić się w skupieniu. Być skupionym w życiu to nie innego jak age quod agis, jak uczy św. Ignacy Loyola. Czyń, co czynisz, innymi słowy - nie rób dziesięciu rzeczy naraz, daj sobie trochę czasu, żyj uważnie. Każde zadanie wymaga odrębnej uwagi. Praca intelektualna wymaga innego rodzaju uwagi niż szycie czy zajęcia domowe. Błędem jest myśleć, że przy każdej pracy powinno się myśleć o Bogu. Są obowiązki wymagające pełnej uwagi. Kto chce myśleć równocześnie o Bogu, ten, jak można przypuszczać, wykonuje swą pracę nie pełnie i przymusza się do skierowywania swojej uwagi ku dwóm obiektom równocześnie. Takie wymuszone rozszczepienie uwagi, łatwo doprowadza do stanu napięcia.
Zajmować się Bogiem przy pracy, która wymaga pełnej uwagi jest możliwe dopiero wtedy, gdy Bóg sam wchodzi w nasze życie. W takim wypadku może niekiedy zakłócić pracę, ale wtedy już sam Bóg bierze to na siebie. Zresztą najczęściej doświadczenie Bożej bliskości nie stanowi żadnej przeszkody w pracy, ponieważ doświadczenie tego rodzaju rozgrywa się na innej, głębszej płaszczyźnie.
Jednak wielka ilość zadań nie skupia całej naszej uwagi. Szczególnie prace ręczne, zwykłe prace domowe sporą część uwagi pozostawiają wolną. Pani domu obierając ziemniaki myśli o wszystkim i czasem może też i o kartoflance. Gdyby tak te myśli prześledzić, można by zobaczyć, jak one W większości są „wałkowaniem" tego, co już się stało czy już zostało zrobione, są przeżywaniem na wyrost tego, czego się spodziewamy i co mamy jeszcze do zrobienia. Poszczególne zadania gromadzą się jakby jedno za drugim. Stoi to w zupełnej sprzeczności z zasadą age quod agis (czyń, co czynisz). Pracy należy poświęcać tyle uwagi, ile ona wymaga, a resztę pozostawić Bogu.
Granice pomiędzy poszczególnymi zajęciami powinny być ścisłe. Nie jest dobrze mieszać wszystko razem. Kiedy jem, nie powinienem zaczynać myśleć o tym, co mam powie- dzieć na kazaniu w najbliższą niedzielę. Takie przerwanie skupienia mści się, także na modlitwie, a poza tym dobra okazja do modlitwy zostaje zmarnowana. Wiadomo, że w trakcie posiłku, jeżeli jest spokojny i przebiega w milczeniu, można się modlić nawet lepiej niż w kościele. Radość, jaka łączy się z zaspokojeniem głodu, dla kogoś, kto zwraca na to uwagę, może łatwo stać się pomocą w doświadczeniu duchowego orzeźwienia. Pan moim Pasterzem, niczego mi nie braknie. Kto jakoś stara się żyć chwilą obecną, tu i teraz, z radością będzie doświadczał jak powoli rośnie w nim wewnętrzna wrażliwość i otwartość na przedziwną symbolikę rzeczy i spraw codziennych. Czemu masz martwić się problemami nadchodzącego dnia podczas porannej toalety? Toaleta, podobnie jak posiłek, dzięki Jezusowi stała się sakramentem. Kiedy się myjemy, bez lęku przed zimną wodą, możemy mówić: Stwórz, Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha (Ps 51,12). Łóżko ma służyć do spania, a nie ma być miejscem, w którym na nowo przeżywamy kłopoty i radości minionego dnia. Chwile przed zaśnięciem są bardzo cenne i wiele traci ten, kto ich nie szanuje. Sen jest odpoczynkiem, jest wyzwoleniem. Zawierzeniem. Komu? Dla wierzącego - Bogu, oczywiście. W ręce Twoje, Panie, powierzam ducha mojego. „Jeżeli zasypianie tak się rozpoczyna - pisze Karl Rahner W pewnym artykule - że nie pozwalasz, jak istota nierozumna, by owładnął tobą proces fizjologiczny, ale w pełni ludzkim aktem, w sposób wolny i z całkowitym zaufaniem, przyjmiesz je, to takie zasypianie jest właściwie spokrewnione z wewnętrzną strukturą modlitwy, która też jest wyzwoleniem i powierzeniem swojej własnej rzeczywistości osobie Boga przyjmowanej jako miłość". Zarazem takie zasypianie jest codziennym ćwiczeniem umierania: również w śmierci człowiek oddaje się, ale wówczas już definitywnie.
Żyj świadomie! Kto przez cały dzień próbuje żyć świadomie, być skupionym, ten o wiele łatwiej znajdzie skupienie na modlitwie. Flor Hofmans pisze: „Wiele naszych modlitw jest tak mizernych, że znikają jak woda w piasku, tak jakby nasza dusza ulatywała z naszego wnętrza przez wszelkiego rodzaju rozproszenia... Jak moglibyśmy wejść w prawdziwą łączność z Wszechmogącym, z Czystą Miłością, bez szczególnej koncentracji i zawierzenia całej naszej uwagi i wszystkich naszych wysiłków Jemu?". Właściwie zawsze powinniśmy rozpoczynać modlitwę i nigdy naprawdę jej nie kończyć! Problem bujnej wyobraźni Uwagę miłosna, będącą podstawą modlitwy kontemplacyjnej, oprócz rozproszeń utrudnia bujna wyobraźnia. Oczywiście wyobraźnia ma też swój udział w zwyczajnych rozproszeniach. Nie sposób myśleć bez pomocy wyobraźni, ale tutaj ma ona na celu coś zupełnie innego. Nie chodzi tu bowiem o myślenie, a więc o rozproszenia w normalnym tego słowa znaczeniu. Człowiek modli się tzn. z miłością zwraca swoją uwagę do Boga, tęskni za Nim bez myśli i słów.
Cytat pochodzi ze stron: 68-72.
---
Photos used under Creative Commons from Dr Craig and Improbable Roach
Poniedziałek, środa, czwartek, piątek
w godz. 10.00–12.00
oraz w godz. 15.00–17.00
W czasie trwania sesji/rekolekcji:
Poniedziałek, środa, czwartek, piątek
w godz. 15.00–16.30
Wtorek - nieczynne!
Odwiedza nas 568 gości oraz 0 użytkowników.